Przy bogatej ofercie programów szkolnych, wiele szkół, czy to niepublicznych, czy małych wiejskich szkół, jako walor podaje mało liczne klasy. Placówki Montessori natomiast, jako jeden z najważniejszych elementów metody, wskazują duże klasy, skupiające trzy roczniki dzieci. O co chodzi z liczebnością i łączeniem roczników? Dlaczego w placówce Montessori jest to takie ważne?
Przede wszystkim chodzi o to, że wszyscy rozwijamy się w sposób indywidualny, w indywidualnym tempie, ale jednak zgodnie z pewnymi prawidłami. Są nimi kolejne etapy rozwoju, które następują po sobie. Przychodzą w różnym momencie, ale to, co je łączy, to trzyletnie skoki rozwojowe. Co trzy lata stajemy się innym, definiując zmieniające się potrzeby rozwojowe człowieka. Dziś w XXI wieku w dobie rozwiniętych nauk i nurtów psychologicznych, takich, jak neuropsychologia i neurodydaktyka, nikogo odkrycie Marii Montessori z początku XX wieku już nie dziwi. Podłóg tej zasady dzieci łączone są w grupy, odpowiadającym ich potrzebom rozwojowym.
W każdym roku dziecko czerpie z grupy rówieśniczej, w której przebywa i której jest członkiem, coś innego, coś nowego dla swojego rozwoju.
A zatem w pierwszym roku, dochodząc do nowej grupy, dziecko jest najmłodsze. Ma dużo czasu na adaptację do nowych warunków, ma wiele okazji do naśladowania starszych dzieci, na przyglądanie się otoczeniu. Nie ma w tym wzrastaniu wyścigu, nie ma rywalizacji. Rywalizację zastępuje współdziałanie. W kolejnym roku dziecko usamodzielnia się bardziej, upewnia w swojej pozycji, dużo więcej wie, jest obeznane, bardziej samodzielne. Wciąż przygląda się starszym kolegom, ucząc się jednocześnie nowej roli społecznej, bycia starszym kolegą, koleżanką. W trzecim, ostatnim roku nabywa tych kompetencji, które najbardziej dynamicznie budują jego charakter. Staje się ekspertem w różnych dziedzinach, wiedzie prym, więcej się od niego oczekuje, niż od młodszych dzieci. Rośnie w siłę, buduje siebie, jako mistrz i mentor. A to z kolei buduje w nim poczucie wiary we własne siły i poczucie wartości. Przecież o to chodzi we wczesnym rozwoju. Nie zabić potencjału. Nie stłamsić charakteru. Rośnie pewność siebie dziecka, które coraz bardziej poznaje siebie, jest świadome swoich mocnych stron i tego, czego chce się jeszcze nauczyć. Dokładnie tak. W przedszkolu dzieci marzą o tym, żeby zrobić coś przy sobie i wokół siebie samodzielnie. Wiedzą, że chcą upiec samodzielnie swoje pierwsze muffiny, bo sześcioletnia koleżanka takie piecze. W klasie szkolnej dzieci wiedzą, że jak skończą prace nad ułamkami zwykłymi, w końcu zaczną zgłębiać dziesiętne, które są w obiegu za sprawą starszych kolegów. Dziecko w całym procesie wzrastania coraz bardziej zaczyna potrzebować zmiany i wyzwań, płynących z nowego otoczenia. Wyjścia na moment ze strefy komfortu, żeby dalej się rozwijać. Ale ta potrzeba może się rozwinąć tylko i wyłącznie, jeśli będzie zachowany pełny cykl przejścia od najmłodszego do najstarszego dziecka w grupie i założenie wielorocznikowej grupy. I tutaj czeka na dziecko przejście do klasy na wyższym poziomie. Kolejna, tym razem nowa, starsza klasa. Pełna wyzwań, trudniejszych zadań, starszych dzieci. Dziecko przechodzi na kolejny etap dokładnie wtedy, kiedy jego naturalny rozwój tego potrzebuje. W środowisku Montessori dzieci czekają na tę zmianę, tęsknią do tego wyzwania. I znowu są pierwszy rok w nowej, starszej grupie. Mają wystarczająco dużo czasu, żeby się w niej odnaleźć, na adaptację do nowych warunków, naśladowanie, przyglądanie się otoczeniu i starszym kolegom. Grupy zróżnicowane rocznikowo, w których dzieci spędzają razem kolejne trzy lata, rodzi poczucie ciągłości i rozwój stabilnej wspólnoty.
Dzieci na pewnym etapie swojego rozwoju potrzebują rówieśników. Rówieśnicy dostarczają innych wyzwań, stanowią inne bodźce, niźli dorosły. W klasie, w której dzieci jest mniej, dorosły jest siłą rzeczy bardziej dominujący tylko dlatego, że jest go zwyczajnie więcej. A w klasie Montessori chodzi o poprowadzenie dzieci ku samodzielności. Nie chodzi tylko o przyswojenie partii materiału, lecz o dzieciom, w jaki sposób się uczyć i w jaki sposób poszukiwać odpowiedzi na pytania i rozwiązania problemu. Poruszanie się w świecie szeroko dostępnej informacji i wybieranie informacji potrzebnych dziecku spośród tych, które są zbędne. To jest cel dzisiejszej edukacji. Zważywszy na fakt, że w klasie Montessori jest jednocześnie dwóch nauczycieli, w grupie, w której dzieci jest więcej, nauczyciel nie jest już głównym źródłem wiedzy. Zachęca dzieci do nauki od siebie nawzajem. Dzieci stają się ekspertami, uczą się współpracy i współodpowiedzialności.Zważywszy na fakt, że w klasie Montessori jest jednocześnie dwóch nauczycieli, w grupie, w której dzieci jest więcej, nauczyciel nie jest już głównym źródłem wiedzy. Zachęca dzieci do nauki od siebie nawzajem. Dzieci stają się ekspertami, uczą się współpracy i współodpowiedzialności.
Zatrzymajmy się na moment nad podziałem rocznikowym w klasach Montessori przyjętym na całym świecie i na podziale po ostatniej reformie w Polsce. Wspomniałam o naturalnych skokach rozwojowych, które są właściwe dla rozwoju człowieka. Co trzy lata zachodzą w naszym rozwoju zmiany, które powodują, że mamy inne, nowe potrzeby.
Podział wygląda tak:
- 0-30 m-cy grupa żłobkowa dzielona na dwie: Infant – 6-18 m-cy i Toddlers 18-30 m-cy.
- 2,5-6 r.ż. klasy przedszkolne,
- 6-9 lat klasa wczesnoszkolna 0 – II
- 9-12 lat klasa szkolna III – V
- 12-15 lat Młodzi Dorastający VI – VIII
Skupmy się teraz na tym, jak liczna powinna być klasa Montessori. Przy trzech rocznikach w klasie, do której uczęszczają dzieci, dla których ze względu na potrzeby wieku rozwojowego, bardzo ważna jest obecność rówieśników, w każdej z grup dziewcząt i chłopców powinno być przynajmniej siedmioro, ośmioro dzieci. Dziecko w wieku szkolnym definiuje siebie na nowo poprzez poszukiwanie swojej roli w grupie społecznej. Przy dwóch grupach dziewcząt i chłopców i trzech rocznikach,w klasie powinno się wspólnie uczyć około trzydzieściorga dzieci. Należy oczywiście nałożyć na to filtr możliwości placówki, biorąc pod uwagę aspekt materialny, czyli dla przykładu ograniczenia lokalowe i aspekt osobowy, czyli kadrę nauczycielską, jej doświadczenie i możliwości. Opisana sytuacja dotyczy dojrzałej społeczności szkolnej.